1 maja 2022
WASZYNGTON
GDY LONDYN BYŁ bombardowany podczas Blitzu, Franklin Roosevelt wygłosił „pogawędkę przy kominku” przez radio 29 grudnia 1940 r., która wciąż rozbrzmiewa dzisiaj. Ameryka, powiedział prezydent, musi stać się „wielkim arsenałem demokracji”, zarówno po to, by pomagać walczącym z nazistami, jak i chronić samą siebie. Kiedy rok później Japonia zaatakowała Pearl Harbor, amerykańskie fabryki rozpoczęły pełną produkcję wojenną. Przemysł samochodowy w Detroit przejął większość tego obciążenia: Oldsmobile produkował pociski armatnie, Cadillac produkował czołgi i haubice, Chrysler produkował karabiny maszynowe Browning. Ford zbudował ogromną fabrykę, aby wypuszczać bombowce B-24 w tempie jednego na godzinę. Jeden z jej pracowników mógł zainspirować piosenkę i plakat „Rosie the Niveter”, teraz ikoniczny obraz.
Osiemdziesiąt lat później, gdy na Ukrainie szalała wojna, prezydent Joe Biden określa się jako współczesny Roosevelt. Ameryka nie będzie walczyć bezpośrednio, ale jest zdeterminowana, aby pomóc Ukrainie „wygrać” . 28 kwietnia poprosił Kongres o dodatkowe 33 miliardy dolarów w odpowiedzi na kryzys na Ukrainie, oprócz 13,6 miliardów zatwierdzonych na początku tego roku. Nowy wniosek obejmuje około 20 miliardów dolarów pomocy wojskowej dla Ukrainy i sojuszników europejskich. „Koszt tej walki nie jest tani, ale poddanie się agresji będzie bardziej kosztowne, jeśli na to pozwolimy” – zadeklarował.
Czy amerykański przemysł zbrojeniowy może odpowiedzieć? Musi pomóc zaopatrywać nie tylko Ukrainę, ale także europejskich sojuszników, którzy śpieszą do przezbrojenia, oraz samą Amerykę, która musi uzupełnić swoje zapasy broni precyzyjnej i martwić się ryzykiem wznowienia konfliktu między wielkimi mocarstwami. „Jednym z największych sukcesów tej wojny jest to, że byliśmy w stanie dostarczyć Ukraińcom dużą liczbę amunicji” – mówi Thomas Mahnken z Center for Strategic and Budgetary Assessment, think-tanku w Waszyngtonie. „Moje pytanie brzmi: kto zaopatruje Stany Zjednoczone? Nikt.”
Ameryka jest zdecydowanie największym płatnerzem Ukrainy. Od 2018 roku sprzedał lub podarował 7000 nieparzystych pocisków przeciwpancernych Javelin . Ameryka wysłała 14 000 innych systemów przeciwpancernych, 1400 pocisków przeciwlotniczych Stinger, 700 amunicji krążącej Switchblade, 90 haubic z 183 000 pocisków 155 mm, 16 śmigłowców Mi-17, 200 transporterów opancerzonych i więcej. I zorganizował sojuszników w dostarczaniu sprzętu wojskowego, często z byłego sowieckiego rocznika.
Większość tej broni pochodzi z zapasów. Fabryki mogą nie być w stanie szybko zwiększyć produkcji. Weź oszczep. Ameryka nie ujawnia szczegółów swojego zapasu broni. Jednak zgodnie z dokumentami budżetowymi, od czasu ich wprowadzenia do służby w 1996 roku armia kupiła około 34 500 oszczepów. Mark Cancian z Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych, innego think-tanku, szacuje, że zużyła od 12 500 do 17 500 na szkolenia i testy. . Oznaczałoby to, że pod koniec 2021 r. w magazynie pozostanie 17 000-22 000 sztuk. Tak więc 7 000 oszczepów przekazanych Ukrainie może stanowić jedną trzecią lub więcej zasobów armii. (Jego obliczenia nie obejmują około 2400 oszczepów zakupionych przez marines i prawdopodobnie 5000 wydanych w Iraku i Afganistanie.)
3 maja Mr Biden odwiedzi fabrykę w Troi w stanie Alabama, gdzie montowane są Oszczepy. Produkuje ich 2100 rocznie. W ten sposób uzupełnienie armii zajęłoby trzy lub cztery lata – więcej, jeśli rozkazy z innych krajów będą miały pierwszeństwo. Fabryka mogłaby teoretycznie zwiększyć liczbę oszczepów do 6480 oszczepów rocznie. Zakłada się jednak, że jego twórcy, spółka joint venture Lockheed Martin i Raytheon Technologies, otrzymują stanowcze zamówienia, mogą znaleźć dodatkowych pracowników i, co najważniejsze, komponenty. Podczas rozmów z inwestorami o zarobkach w zeszłym miesiącu szefowie obu firm mówili o ograniczeniach w łańcuchu dostaw.
Produkcja pocisków przeciwlotniczych Stinger jest jeszcze ściślejsza. Weszli do służby w 1981 r., a ostatnią partię w Ameryce kupiła w 2003 r. Amerykańska linia produkcyjna została zamknięta w zeszłym roku, ale ponownie otwarta dla zagranicznego klienta (podobno Tajwan). Jego producent, Raytheon, twierdzi, że ma ograniczone zapasy części. „Niektóre komponenty nie są już dostępne na rynku”, powiedział inwestorom szef Raytheona, Gregory Hayes. „Więc będziemy musieli wyjść i przeprojektować część elektroniki w głowicy naprowadzającej rakiety, a to zajmie nam trochę czasu”.
Niedawny ruch polegający na wysłaniu na Ukrainę artylerii zgodnej ze standardami NATO może zmniejszyć presję na zapasy amunicji (kraje mają dużo pocisków 155 mm). Ale pojawią się inne punkty zaciskania. Na przykład Niemcy powiedziały, że nie będą w stanie dostarczyć czołgów podstawowych, ponieważ będzie ich brakować. Kraje zachodnie, które od dawna dominowały w przestrzeni powietrznej stref wojennych, nie zainwestowały w broń ziemia-powietrze dalekiego zasięgu, o którą apeluje Ukraina.
To nie pierwszy raz, kiedy brakuje im broni. Podczas wojny powietrznej w Libii w 2011 r. — ograniczonej kampanii — Wielkiej Brytanii i Francji szybko zabrakło precyzyjnej amunicji (PGM). Sama Ameryka, w niektórych momentach kampanii przeciwko dżihadystom Państwa Islamskiego w Iraku i Syrii w latach 2014-18, konsumowała więcej PGM, niż można było wyprodukować.
Broń precyzyjna, wypełniona chipami i czujnikami, jest trudna i droga w produkcji. Planiści zwykle skupiają się na „platformach” – czołgach, statkach, samolotach – i oszczędzają pieniądze na bombach i pociskach, zauważa Bradley Martin z RAND Corporation, think-tanku wspieranego przez amerykańskie siły powietrzne. „Zakłada się ryzyko w oparciu o przekonanie, że gdyby wybuchła wojna, bylibyśmy w stanie zwiększyć produkcję”, mówi Martin. „To złe założenie”.
Pokrewnym problemem jest tendencja do niedoceniania, jak intensywnie armie używają amunicji podczas wojny. Po trzecie, po dziesięcioleciach zakupów w czasie pokoju, przemysł nadał priorytet wydajności, a nie odporności. Utrzymanie wolnych mocy produkcyjnych jest kosztowne.
Nie pomaga to, że przemysł obronny, podobnie jak inne, został dotknięty pandemią, napiętymi rynkami pracy i globalnym niedoborem chipów komputerowych. Niedawny raport grupy przemysłowej National Defense Industrial Association twierdzi, że obronna baza przemysłowa Ameryki się pogarsza. Największym problemem był brak wykwalifikowanych pracowników i części zamiennych. Około 30% ankietowanych firm stwierdziło, że jest jedynym dostawcą określonego produktu dla Pentagonu.
Kathleen Hicks, zastępca sekretarza obrony, mówi, że Pentagon próbuje usunąć wąskie gardła na cotygodniowych spotkaniach z szefami firm zbrojeniowych. Pomaga im znaleźć alternatywnych dostawców trudnych do znalezienia części lub, w przypadku Stingera, narzędzi do ich wykonania. W dłuższej perspektywie rząd próbuje zwiększyć krajową produkcję półprzewodników.
Pani Hicks ostrzega przed fiksowaniem na konkretnej broni. „Rozmawiamy markami. Ludzie chodzą po ulicach i rozmawiają o Javelinie, ale w rzeczywistości dostarczamy nasze systemy przeciwpancerne” – zauważa. Ukraina potrzebuje nie konkretnej broni, ale zdolności np. do zatrzymywania pojazdów opancerzonych. Mogą to być dostarczone przez inne rodzaje broni lub sojuszników (np. Wielką Brytanię i Szwecję, które wysłały wspólnie wyprodukowaną lekką broń przeciwpancerną nowej generacji). A Ameryka, jak mówi, jest w stanie ściągnąć zapasy oszczepów i żądeł, ponieważ ma inne środki do niszczenia czołgów i samolotów.
Jest mnóstwo pomysłów na poprawę produkcji obronnej. Większe zapasy, zróżnicowani dostawcy, modułowe projekty broni, które umożliwiają wymianę komponentów, wspólne standardy wśród sojuszników i wspólne pozyskiwanie. Jednak wiele z tych spraw jest trudne, biorąc pod uwagę, że zamówienia są powolne, a branże krajowe są zwykle chronione. Hicks mówi, że Pentagon musi dać przemysłowi „silny, trwały sygnał rynkowy”, zapewnienie, że jeśli zatrudni pracowników i rozwinie fabryki, „praca tam będzie”.
Dla Ameryki wojna na Ukrainie jest nadal ograniczonym zobowiązaniem. Ale jeśli jego przemysł stara się sprostać obecnemu popytowi, czy może poradzić sobie z wielką wojną – powiedzmy przeciwko Chinom o Tajwan? „W czasie II wojny światowej jednym z powodów, dla których przemysł mógł szybko dokonać tej zmiany, był fakt, że po kryzysie mieliśmy ogromną niewykorzystaną zdolność produkcyjną” – mówi Martin. „W tej chwili arsenał demokracji nie jest w stanie odpowiedzieć na żądanie długotrwałego konfliktu o wysokiej intensywności”.