Port jest rozwijany przez Cosco, chińskiego giganta spedycyjnego i logistycznego, wraz z Volcan, swoim peruwiańskim partnerem. Gonzalo Rios, jeden z menedżerów, podkreśla, że jest to projekt rynkowy dla sektora prywatnego. Ponieważ znajduje się blisko Callao, dużego nowoczesnego portu w Limie, niektórzy są sceptyczni, czy może przyciągnąć wystarczającą ilość żeglugi, chyba że stanie się strategicznym przyczółkiem dla chińskich firm. Tak czy inaczej, jest to znak zmieniających się czasów geopolitycznych w Ameryce Łacińskiej.
Chiny są obecnie większym partnerem handlowym niż Stany Zjednoczone dla wszystkich głównych gospodarek Ameryki Łacińskiej z wyjątkiem Meksyku i Kolumbii. Jest także ważnym inwestorem, początkowo w branży naftowej i wydobywczej, a ostatnio w infrastrukturze i produkcji. Stany Zjednoczone nadal mają znaczenie, zwłaszcza jako prywatny inwestor i ze względu na swoje wpływy w międzynarodowych instytucjach finansowych. Ale straciła wpływ, częściowo z powodu własnego impasu politycznego. Brakuje ambasadorów na jedenastu stanowiskach w Ameryce Łacińskiej. Chińska operacja dyplomatyczna w regionie jest teraz bardziej efektywna. Europa od dawna jest również ważnym partnerem handlowym Brazylii i Argentyny. W 2019 roku zawarła umowę o handlu i współpracy z Mercosurem, blokiem opartym na tych dwóch krajach. Ale to jeszcze nie zostało ratyfikowane,
Większość krajów Ameryki Łacińskiej nie chce wybierać między Stanami Zjednoczonymi a Chinami, jak sugerował kiedyś Donald Trump. Pod naciskiem trumpa renegocjowano Nafta. Zastępująca je umowa Stany Zjednoczone-Meksyk-Kanada zawiera klauzule mające na celu blokowanie chińskiego handlu i inwestycji. Pan Bolsonaro, fan Trumpa, był wrogo nastawiony do Chin. Brazylia pozostała w kostcegrupa obejmująca Chiny, Indie, Rosję i RPA. Jednak rodzina prezydenta i Ernesto Araújo, jego pierwszy minister spraw zagranicznych, wypowiadali się o Chinach w sposób nieumiarkowany. W odpowiedzi rząd Xi Jinpinga po cichu dał do zrozumienia, że Argentyna jest konkurencyjnym partnerem w Ameryce Południowej. Dopiero w tym miesiącu pan Bolsonaro po raz pierwszy rozmawiał z Joe Bidenem i Alberto Fernándezem, prezydentem Argentyny. „Wykonał niezwykłą robotę, izolując Brazylię od świata”, mówi Matias Spektor z Fundação Getulio Vargas.
Preferowanie przez Amerykę Łacińską świata wielobiegunowego w porównaniu z konfrontacją geopolityczną doprowadziło niektórych do kwestionowania, czy nadal jest ona częścią Zachodu. Jego stanowisko w sprawie inwazji Rosji na Ukrainę było ambiwalentne. Większość krajów Ameryki Łacińskiej głosowała w ONZ za potępieniem tego. Ale niektórzy złagodzili swoją pozycję. Pan Fernández odwiedził Rosję i Chiny na krótko przed rozpoczęciem wojny. Powiedział, że jego kraj powinien być „bramą” dla Rosji w Ameryce Łacińskiej. Wenezuela i Nikaragua są bliskimi sojusznikami Władimira Putina. „Nie chcemy, aby wielostronny porządek się rozpadł”, mówi meksykański urzędnik, który sprzeciwia się wyrzuceniu Rosji z G20. „Ale to nie znaczy, że nie jesteśmy po stronie instytucji demokratycznych”.
Różnice wewnętrzne
Wewnętrzne rozdrobnienie polityczne Ameryki Łacińskiej znajduje odzwierciedlenie na szczeblu regionalnym. Próby głębszej integracji osłabły. Mercosur, założony w 1994 roku jako domniemana unia celna, był kamieniem węgielnym brazylijskiej polityki zagranicznej. Ale traci na znaczeniu, częściowo dlatego, że agrobiznes (którego głównym rynkiem są Chiny) przyćmił produkcję. Założony w 2011 roku Sojusz Pacyfiku, obejmujący Chile, Kolumbię, Meksyk i Peru, stracił impet. „Ameryka Łacińska nie liczy się na nic na świecie”, ubolewa Enrique Iglesias, weteran urugwajskiego przywódcy. „Milczymy. Jeśli duże kraje nie przejdą procesu integracji i nie zobowiążą się do niego, wysiłki będą bardzo ograniczone”. Dwie podstawowe instytucje, które łączą Amerykę Łacińską i Stany Zjednoczone, idba Organizacja Państw Amerykańskich ma kłopoty z przywódcami, którzy nie mają poparcia i głębokimi podziałami w sprawie traktowania Wenezueli.
Rzeczywiście, kwestia tego, co zrobić z Wenezuelą, podzieliła Amerykę Łacińską. Polityka Trumpa polegająca na dążeniu do zmiany reżimu poprzez sankcje nałożone w 2019 r. początkowo zyskała poparcie. Ale to się nie udało. Dziś Maduro jest silniejszy niż wcześniej, a gospodarka odżywa dzięki de facto dolaryzacji. Opozycja jest osłabiona. Juan Guaidó, jej tytularny przywódca, został kiedyś uznany za prawowitego prezydenta przez około 60 krajów; dzisiaj tylko garstka nadal to robi. Administracja Bidena i wielu Latynosów wierzy, że negocjacje z panem Maduro, choć będą trudne, są jedyną opcją. „W przeciwnym razie jest to [jak] Kuba i nie chcemy prowadzić tej rozmowy za 60 lat”, mówi amerykański urzędnik.
Podziały dotyczące demokracji przyćmiły Szczyt Ameryk w Los Angeles na początku czerwca. Biden nie zaprosił Kuby, Wenezueli ani Nikaragui, co spowodowało, że López Obrador i trzej inni przywódcy trzymali się z daleka. Ku frustracji wielu mieszkańców Ameryki Łacińskiej wydaje się, że polityka Waszyngtonu jest kierowana imperatywami polityki wewnętrznej.
Ameryka Łacińska nie może tego zmienić, jeśli nie stanie się ważniejszym partnerem. A to wymaga bardziej pragmatycznego, problemowego podejścia do integracji regionalnej. Kraje Ameryki Łacińskiej musiały przyjąć 6 mln migrantów z Wenezueli, a wiele z nich to kraje tranzytowe dla innych imigrantów. Pan Biden naciska teraz na regionalne podejście do problemu. Wraz ze wzrostem stóp procentowych Ameryka Łacińska powinna prowadzić dyskusje na temat międzynarodowej pomocy dla krajów o średnich dochodach w celu pobudzenia gospodarek i reagowania na zmiany klimatyczne. Jak zawsze, zwiększenie handlu wewnątrzregionalnego jest jedną z najlepszych dróg wzrostu gospodarczego.
„Musimy przestać tworzyć [regionalne] organizacje oparte na ideologii ówczesnych rządów” – argumentuje Gabriel Boric z Chile. „Ważne jest, aby Ameryka Łacińska raz przeciwko miała głos w świecie”. W tym celu musi na nowo odkryć ścieżkę postępu.